Wojna polsko- szwedzka 1655-1660 w okolicach Rudy Guzowskiej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Towarzystwo Przyjaciół Miasta Żyrardowa zorganizowało 22 stycznia 2018r. kolejne spotkanie poświecone historii związanej z najbliższymi nam okolicami. Tematem prelekcji była „Wojna polsko-szwedzka 1655-1660 w okolicach Rudy Guzowskiej”, o której z wielką pasją opowiadał historyk Pan Maciej Kucharski. Przez blisko 3 godziny w sposób niezwykle ciekawy, bogato ilustrowany przypomniał sytuację polityczną Polski sprzed „potopu szwedzkiego”, przyczyny wojny, umundurowanie i broń z tego okresu, pokazał rozmiar zniszczeń i skutki wojny dla najbliższych nam miejscowości tj. Łowicz, Bolimów, Mszczonów czy Sochaczew. Wspomniał również o tym wydarzeniu w kontekście przyczyn późniejszych rozbiorów Rzeczpospolitej i jej upadku. Zaprezentował także bardzo interesujące biografie postaci, związanych z wojną z naszego terenu, m.in. Hieronima Radziejowskiego.

Spotkanie cieszyło się dużym zainteresowaniem członków, sympatyków TPMŻ oraz mieszkańców miasta. Prelegent odpowiadał na pytania, które padały podczas dyskusji.

Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom spotkania , szczególne wyrazy uznania dla Pana Macieja Kucharskiego za fascynującą opowieść o XVII-wiecznych kartach naszej historii.

Barbara Rzeczycka

Prezes TPMŻ

                        Wojna polsko – szwedzka 1655 – 1660

                              w okolicach Rudy Guzowskiej

Wojna polsko – szwedzka 1655 – 1660, toczyła się w okolicach Rudy Guzowskiej z dużym nasileniem. Miały tu miejsce przemarsze, zarówno armii szwedzkiej, armii siedmiogrodzkiej, jak i armii polskiej. Doszło również do starć zbrojnych, a okoliczne miejscowości doznały zniszczeń wojennych. Nie można wykluczyć, iż wojska wszystkich stron, przechodziły także przez Rudę Guzowską, która w tamtym czasie była niewielką osadą, położoną nad rzeką Pisią, przy trakcie drogowym, biegnącym z Sochaczewa przez Mszczonów do Rawy. Być może żyrardowska ziemia, skrywa ślady tamtej wojny, które cierpliwie czekają na przypadkowego, szczęśliwego znalazcę.

Za nim jednak przejdziemy do opisu przebiegu tej wojny na tutejszych terenach, spójrzmy na szerszy kontekst sytuacji polityczno – militarnej państwa polskiego w XVII wieku.

W historii Polski wiek XVII upłynął pod znakiem ciągłych wojen.

Polska związana unią z Litwą, ( oba kraje tworzyły wówczas jedno państwo zwane: Rzeczpospolitą Obojga Narodów ) prowadziła w tym czasie wojny z następującymi państwami: Rosją, Turcją i Szwecją. Tłumiła też zbrojne wystąpienia ludności kozackiej na Ukrainie.

W XVII wieku Rzeczpospolita toczyła aż cztery wojny z Rosją:

Wojna z lat 1604 – 1618, kiedy to na początku XVII wieku doszło do interwencji polskich magnatów: Wiśniowieckich i Mniszcha, którzy wmieszali się w wewnętrzne sprawy Rosji, popierając rzekomego carewicza Dymitra w walce o tron. Za zgodą króla polskiego Zygmunta III Wazy, magnaci na czele wojsk wkroczyli do Rosji i wsparli carewicza Dymitra, toczącego wojnę z panującym carem Borysem Godunowem. Gdy Godunow zmarł, Dymitr na czele wojsk polskich zajął Moskwę i objął tron rosyjski. Cieszący się poparciem cara Polacy zaczęli dopuszczać się w Moskwie licznych nadużyć i gwałtów. Między innymi lekceważyli obyczaje ludności rosyjskiej. To doprowadziło do wybuchu antypolskiego buntu. W trakcie walk zginął car Dymitr i wielu Polaków z jego otoczenia.

W 1609 roku Rzeczpospolita przystąpiła do otwartej wojny z Rosją. Król Zygmunt III Waza chciał podporządkować sobie to państwo, a także poddać je władzy papieża.

W 1610 roku wojska polskie dowodzone przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego pobiły armię rosyjską cara Wasyla Szujskiego w bitwie pod Kłuszynem. Polacy ponownie zajęli Moskwę, a Rosjanie gotowi byli osadzić na tronie rosyjskim królewicza Władysława IV, syna Zygmunta III Wazy. Wkrótce jednak znów doszło do wybuchu powstania Rosjan przeciw wojskom polskim. Wojnę zakończył ostatecznie rozejm podpisany w Dywilinie w 1618 roku. Na mocy rozejmu do Rzeczpospolitej przyłączono ziemie: smoleńską, czernihowską i siewierską.

Wojna z lat 1632 – 1634, kiedy to Rosjanie po śmierci króla Zygmunta III Wazy, usiłowali odzyskać ziemie, utracone na mocy traktatu w Dywilinie. Wojska rosyjskie cara Michała I Romanowa, zaczęły oblegać Smoleńsk. Nowy król, Władysław IV, przybył jednak z odsieczą na czele silnej armii i zmusił Rosjan do kapitulacji. W 1634 roku zawarto pokój polanowski na mocy którego jednak Władysław IV zrzekł się tytułu cara.

Wojna z lat 1654 – 1655, kiedy to Rosja, występując po stronie zbuntowanych Kozaków, rozpoczęła działania wojenne przeciw Rzeczpospolitej. Rosjanie zajęli: Smoleńsk, Wilno i Grodno. Najazd Szwedów na Rzeczpospolitą przerwał tę wojnę.

Wojna z lat 1660 – 1667, kiedy to zbuntowani Kozacy pod wodzą Juraszki, zawarli ugodę z Rosją przeciw Rzeczpospolitej. Armia rosyjska cara Aleksego Romanowa, została wówczas pobita pod Cudnowem, przez wojska polskie pod dowództwem hetmana Jerzego Lubomirskiego. Wojnę zakończył rozejm podpisany w Andruszowie w 1667 roku, na mocy którego Rzeczpospolita i Rosja podzieliły między sobą Ukrainę.

W XVII wieku Rzeczpospolita prowadziła też wojny z Kozakami.

W 1648 roku na Ukrainie wybuchło powstanie kozackie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego. Przyczyną jego wybuchu były stosunki panujące na Ukrainie między Kozakami i chłopstwem, a magnatami polskimi. Otóż magnaci, uciskali chłopstwo daninami i świadczeniami np. pańszczyzną. Również i Kozaków usiłowano zrównać z chłopami i zmusić do pańszczyzny. W odpowiedzi na to Kozacy chwycili za broń i wystąpili przeciw magnatom. Początkowo odnosili zwycięstwa. W bitwie nad Żółtymi Wodami rozbili wojska hetmana Potockiego, a w bitwie pod Korsuniem pobili połączone wojska hetmanów: Potockiego i Kalinowskiego. Ostatecznie doszło do podpisania tzw. ugody zborowskiej, na mocy której wyodrębniono trzy województwa ukraińskie, Chmielnickiemu przyznano tytuł hetmana i zwiększono rejestr Kozaków. Postanowienia ugody nie zadowoliły ani strony polskiej, ani kozackiej. Wojna, wznowiona w 1651 roku, przyniosła Kozakom klęskę, którą ponieśli w bitwie pod Beresteczkiem. Podpisano kolejną ugodę tym razem w Białej Cerkwi, która zmniejszyła liczbę Kozaków rejestrowych oraz okroiła wyodrębnione dla nich terytorium. Nie był to jednak koniec konfliktu. Kozacy zaczęli szukać poparcia w Rosji. Ostatecznie o losach Ukrainy zadecydował wspomniany już rozejm w Andruszowie.

Kolejnym zagrożeniem dla Rzeczpospolitej była Turcja. Przyczyny konfliktów z tym państwem były następujące:

– Tatarzy, sprzymierzeńcy Turcji, łupili pogranicze Rzeczpospolitej.

– Kozacy, poddani króla polskiego, najeżdżali ziemie tureckie.

– Zarówno Turcja, jak i Rzeczpospolita, dążyły do rozciągnięcia wpływów na Mołdawię i Wołoszczyznę.

Pierwsza wojna polsko – turecka rozpoczęła się w 1620 roku. W bitwie pod Cecorą wojska polskie hetmana Stanisława Żółkiewskiego zostały rozbite przez armię turecką sułtana Osmana II. W bitwie tej poległ hetman Żółkiewski. Wojnę zakończył pokój zawarty w              1621 roku pod Chocimiem.

Do kolejnej wojny doszło w 1672 roku. Armia turecka sułtana Mehmeda IV, najechała Rzeczpospolitą i zdobyła najpotężniejszą twierdzę polską na pograniczu – Kamieniec Podolski. Król Polski, Michał Korybut Wiśniowiecki, przerażony potęgą wroga, doprowadził do zawarcia z Turcją bardzo niekorzystnego dla Polski układu w Buczaczu. Zgodnie z postanowieniami tego układu, Rzeczpospolita oddawała Turcji województwa podolskie, bracławskie i kijowskie oraz zobowiązała się płacić coroczny haracz. Polacy nie pogodzili się z tym układem. Wojna została wznowiona w 1673 roku i przyniosła Rzeczpospolitej wielkie zwycięstwo: w bitwie pod Chocimiem wojska polskie dowodzone przez hetmana Jana Sobieskiego rozbiły wroga. Oba państwa zawarły układ w Żórawnie. Turcja zatrzymała część Podola i Ukrainy.

W 1683 roku Turcja zaatakowała Austrię i podeszła pod Wiedeń. Cesarz Leopold I, poprosił o pomoc króla Polski, Jana III Sobieskiego. Połączone wojska polskie, austriackie i niemieckie, nad którymi naczelne dowództwo objął król Jan III Sobieski, w bitwie pod Wiedniem, pobiły armię turecką sułtana Mehmeda IV. Było to jedno z największych zwycięstw oręża polskiego w całej jego historii. Zwycięstwo to było o tyle ważne, że zatrzymało marsz turecki w głąb Europy. Ostatecznie wojnę zakończył pokój, który został zawarty w Karłowicach w 1699 roku. Zgodnie z jego postanowieniami, Polska odzyskała Kamieniec Podolski oraz Podole i Ukrainę.

Kolejnym państwem z którym Rzeczpospolita prowadziła wojny w XVII wieku była Szwecja.

Szwedzi dążyli do przejęcia kontroli nad handlem bałtyckim, aby dzięki temu czerpać olbrzymie zyski. Planowali podbój wszystkich państw leżących nad Bałtykiem i stworzenie z Bałtyku tzw. morza wewnętrznego.

Do pierwszego, poważnego konfliktu między Polską, a Szwecją, doszło już w II poł.               XVI wieku. Źródłem konfliktu były Inflanty nad którymi chciały przejąć kontrolę zarówno Polska i Litwa, jak i Rosja, Szwecja i Dania. W związku z likwidacją państwa zakonnego w Inflantach, utworzenia księstwa Kurlandii (lenno Polski) oraz włączenia reszty Inflant do państwa polsko – litewskiego, wybuchła wojna między Polską, a Rosją (Rosję początkowo popierała Szwecja). Ostatecznie wojna zakończyła się podziałem terytorium dawnego państwa zakonnego w Inflantach. Polska otrzymała większość tego terytorium, a w zamian miała zapewnić swobodę żeglugi narewskiej (rosyjskiej).

Przyczyną pierwszej wojny polsko – szwedzkiej z lat 1600 – 1605 było to, iż sejm szwedzki zdetronizował króla Zygmunta III Wazę i osadził na tronie jego stryja, Karola Sudermańskiego, jako Karola IX. Szwedzi nie pogodzili się też z utratą Estonii, którą Zygmunt III Waza przyłączył do Polski. Zamierzali też odebrać Inflanty.

Rozpoczęta wojna przyniosła Rzeczpospolitej zwycięstwo pod Kircholmem, gdzie wojska polskie, pod dowództwem hetmana Karola Chodkiewicza, rozgromiły armię szwedzką króla Karola IX. Jednak zaangażowanie wojsk polskich w Rosji spowodowało, iż Rzeczpospolita nie potrafiła wykorzystać tego sukcesu.

Druga wojna wybuchła w chwili, gdy Polska znalazła się w obliczu konfliktu z Turcją. Król Szwecji, Gustaw Adolf, zaatakował Inflanty i w 1621 roku zdobył Rygę. W 1622 roku Polska i Szwecja zawarły rozejm w Mitawie. Zgodnie z jego postanowieniami Polska musiała zostawić Szwedom większość Inflant aż po Dźwinę.

Król Gustaw Adolf nie zadowolił się tą zdobyczą. Postanowił opanować ujście Wisły.             W 1626 roku armia szwedzka wylądowała w Pilawie (port w Prusach Książęcych) i szybko opanowała rejony nadmorskie aż po Puck, rozpoczynając blokadę Gdańska. Reakcja Polski była natychmiastowa, a Szwedzi jeszcze raz przekonali się o sile polskiego oręża. W bitwie pod Trzcianą wojska polskie, dowodzone przez hetmana Koniecpolskiego, pobiły armię szwedzką, a w bitwie morskiej pod Oliwą, flota polska pobiła flotę szwedzką.

W 1629 roku zawarto niekorzystny dla Polski rozejm w Starym Targu. Postanowienia tego rozejmu pozostawiały w rękach Szwedów wszystkie porty inflanckie i pruskie (oprócz Pucka, Gdańska i Królewca). Ponadto Szwedzi zapewnili sobie prawo do wybierania 3,5% cła z handlu gdańskiego. Ostatecznie jednak wojnę zakończył rozejm, podpisany w 1635 roku w Sztumskiej Wsi. Polska uzyskała w nim lepsze warunki. Szwedzi musieli opuścić miasta i porty pruskie i wyrzec się opłat celnych. Zatrzymali jednakże Inflanty.

W 1655 roku wygasał dwudziestoletni rozejm. Szwedzi w tym czasie nie zrezygnowali z zamiarów podboju Rzeczpospolitej. Cały czas gromadzili środki i przygotowywali się do nowej wojny.

Chcąc ukryć agresywną żądzę podboju pod płaszczem pozornych zamiarów pokojowych senat szwedzki w kwietniu 1655 roku wystosował do polskiego senatu notę dotyczącą potrzeby utrzymania pokoju między obydwoma państwami. Nota szwedzka zawierała również żądania przestrzegania przez Rzeczpospolitą warunków zawartego rozejmu.

19 kwietnia 1655 roku poseł szwedzki, Kock, wręczył ową notę prymasowi, Andrzejowi Leszczyńskiemu, pierwszemu senatorowi Rzeczpospolitej. Wydarzenie to miało miejsce na zamku prymasa w Łowiczu. Niebawem senat polski wystosował do senatu szwedzkiego odpowiedź w której zapewniał o szczerej chęci zachowania pokoju między obydwoma krajami. Notę polską, wysłannik Żabiński, złożył na ręce kanclerza szwedzkiego, Eryka Oxenstierna w Sztokholmie.

Ze strony Szwedów posunięcia dyplomatyczne były tylko grą pozorów, która miała na celu uśpienie czujności polskiego parlamentu, a sam fakt, że toczyły się one z wyraźnym pominięciem i lekceważeniem osoby króla polskiego, Jana II Kazimierza, świadczył o tym, że Szwedzi nie traktowali jej poważnie.

W lipcu 1655 roku król Szwecji, Karol X Gustaw, korzystając z wygaśnięcia rozejmu oraz uznając, że armia szwedzka jest już w pełni gotowa do wojny, wydał rozkaz ataku na Rzeczpospolitą. Miały go wykonać dwa zgrupowania wojsk:

– pierwsze, skoncentrowane na Pomorzu Zachodnim, w rejonie Szczecina i dowodzone przez feldmarszałka Arvida Wittenberga.

– drugie, znajdujące się na terenie Inflant, w rejonie Rygi i dowodzone przez generała Magnusa de la Gardie.

Trzecie zgrupowanie wojsk znajdowało się w Szwecji, w rejonie Sztokholmu i dowodzone było przez samego króla, Karola X Gustawa. Była to tzw. armia rezerwowa.

Armia szwedzka dzieliła się na trzy podstawowe formacje: kawalerię, piechotę i artylerię. Kawaleria składała się głównie z rajtarii. Każdy rajtar uzbrojony był w rapier (białą broń, sieczną i kolną, o długiej, prostej i obosiecznej klindze) oraz parę pistoletów. Piechota składała się z: muszkieterów, uzbrojonych w muszkiety, czyli gładkolufową broń palną, wyposażoną w zamek lontowy. Ze względu na dużą wagę muszkietu, w czasie oddawania strzału opierano go na specjalnej podpórce, zwanej forkietem, oraz pikinierów, których główną bronią była długa pika. Na polu bitwy broń ta była szczególnie groźna dla kawalerii przeciwnika. Poza tym zarówno muszkieterzy, jak i pikinierzy uzbrojeni byli w rapiery. Artyleria wyposażona była w działa 24, 12, 6 i 3 – funtowe oraz moździerze. Była to artyleria gładkolufowa, ładowana odprzodowo. Do dział używano głównie kul pełnolanych.

Armia szwedzka składała się z regimentów krajowych oraz regimentów najemnych, które zaciągane były przede wszystkim z Niemców, choć zdarzały się ochotnicze regimenty najemne, złożone ze Szwedów, Finów, Szkotów i innych narodowości. W sumie była to armia znakomicie zorganizowana, uzbrojona i wyszkolona.

Tymczasem Rzeczpospolita była osłabiona wojnami, które toczyła z Rosją, Turcją i Kozakami. Do połowy XVII wieku w armii polskiej obowiązywał podział na wojsko zaciężne o charakterze stałym (były to wojska kwarciane, zwane tak, ponieważ na ich utrzymanie od 1562 – 1563 roku przeznaczony był stały fundusz: czwarta część, czyli ,,kwarta” z dochodów dóbr królewskich, czyli państwowych. Od 1567 roku była to 1/5 dochodów. Nie były to wielkie sumy. Umożliwiały utrzymanie zaledwie 5 – 6 tysięcy żołnierzy) oraz na wojsko suplementowe (utrzymywane przez województwo), powoływane doraźnie w okresie zagrożenia wojennego. W 1652 roku zniesiono ten podział, tworząc jednolitą formację stałego wojska zaciężnego, zwanego wojskiem komputowym. Nazwę utworzono od komputu, czyli etatu armii uchwalonego przez sejm. Sam termin pochodzi od łacińskiego słowa ,,computus”, oznaczającego rachunek.

Najliczniejszą formacją wojsk w armii polskiej była kawaleria, która składała się z wojsk zaciągu narodowego: ciężkozbrojnej husarii (każdy husarz uzbrojony był w długą, ciężką kopię, szablę, koncerz, tarczę oraz parę pistoletów), średniozbrojnych pancernych (z których każdy posiadał szablę, parę pistoletów, łuk i tarczę, a często i rohatynę, czyli krótką pikę), lekko zbrojnych, tworzących chorągwie ,,wołoskie” lub ,,tatarskie” oraz wojsk zaciągu cudzoziemskiego: arkabuzerii, rajtarii i dragonii. Arkabuzerię tworzyli żołnierze uzbrojeni w arkabuzy, długą, ręczną, gładkolufową broń palną, zaopatrzoną w zamek lontowy lub kołowy. Arkabuz był lżejszy od muszkietu i nie wymagał forkietu.

Drugą formacją wojsk była piechota w której warstwa żołnierska rekrutowała się przeważnie z chłopów, natomiast oficerowie wywodzili się ze szlachty, a czasami z cudzoziemców. Piechota dzieliła się na wojska zaciągu narodowego (piechota wybraniecka, w której żołnierze uzbrojeni byli w muszkiety, szable, siekierki i piechota ,,węgierska”, uzbrojona podobnie jak wybraniecka) oraz wojska zaciągu cudzoziemskiego (piechota ,,niemiecka”). Zarówno w piechocie ,,węgierskiej” jak i ,,niemieckiej” w rzeczywistości służyła tylko nieznaczna ilość cudzoziemców, a większość żołnierzy stanowili polscy chłopi i mieszczanie. Piechota ,,niemiecka” dzieliła się na muszkieterów i pikinierów. Trzecią formacją wojsk w armii polskiej była artyleria, której reformę przeprowadził król Władysław IV. Dążył on do zastąpienia przestarzałych, ciężkich, długolufowych dział, nową artylerią. Wprowadził do uzbrojenia działa: 48, 24, 12 i 6 – funtowe oraz 6 i 4 – funtowe działa regimentowe. W sumie polska artyleria w 1650 roku liczyła 350 dział, z czego 118 było odlanych z żelaza, a reszta wykonana była z brązu. Podobnie jak w artylerii szwedzkiej, były to działa gładkolufowe, ładowane odprzodowo. Pociskami były głównie kule pełnolane.

W książce pt. ,,Łowicz dzieje miasta” wydanej pod redakcją Ryszarda Kołodziejczyka, Jan Wegner pisze: ,,21 lipca armia szwedzka, dowodzona przez feldmarszałka Arvida Wittenberga, przeszła za zezwoleniem polskiego lennika, elektora brandenburskiego, przez Pomorze Zachodnie i przekroczyła granicę polską. W ślad za jego wojskiem (17 tys. żołnierzy i 72 działa) wkroczył do Wielkopolski król szwedzki Karol Gustaw, prowadząc 15 tys. żołnierzy i 178 dział. Nastąpił najazd szwedzki na Polskę, zwany ,,potopem””.

Król szwedzki dobrze wiedział o ciężkiej sytuacji Rzeczpospolitej. O sytuacji tej informował przebywający na jego dworze zdrajca, polski magnat Hieronim Radziejowski. Również większość magnatów i szlachty w Rzeczpospolitej nie była zainteresowana walką z wrogiem, była za to chętna do rokowań. Król szwedzki wkrótce się o tym przekonał. Pod Ujściem skapitulowało bez walki przed armią Wittenberga pospolite ruszenie Wielkopolski, dowodzone przez wojewodę poznańskiego, Krzysztofa Opalińskiego. Na Litwie, hetman Janusz Radziwiłł poddał się generałowi de la Gardie. Po stronie króla szwedzkiego opowiedział się niedawny jeszcze lennik Rzeczpospolitej, elektor brandenburski, Fryderyk Wilhelm. Szlachta i magnaci masowo wyrzekali się króla polskiego, Jana II Kazimierza i przyrzekali wierność królowi Szwecji. Jan Wegner, pisze: ,,Za radą arcybiskupa Andrzeja Leszczyńskiego król Jan Kazimierz wyjechał z Warszawy do Łowicza. W jego orszaku znajdował się Stefan Czarniecki, przyszły bohater ,,potopu”. 20 sierpnia król zatrzymał się z nim na zamku w Łowiczu. Po naradzie wojennej i wystosowaniu pisma do Karola Gustawa (24 sierpnia) Jan Kazimierz opuścił Łowicz i przez Bielawy (28 sierpnia) ruszył do Piątku (31 sierpnia), gdzie zbierało się pospolite ruszenie łęczyckie i sieradzkie oraz brzesko – kujawskie. Tutaj przybywały także chorągwie kwarciane. Arcybiskup A. Leszczyński (…) opuścił Łowicz szukając ,,bezpieczniejszego schronienia najpierw w Krakowie, a później na Śląsku Opolskim”, gdzie spotkał króla chroniącego się przed nieprzyjacielem. Tutaj prymas ,,przyłączył się do niego i odtąd przy jego boku pozostawał”. Nie opuścił Jana Kazimierza w nieszczęściu i nie pokłonił się Karolowi Gustawowi. Dochował wiary swemu królowi i dzielił z nim gorzki chleb wygnańca”.

Niestety na króla Jana II Kazimierza spadały kolejne klęski. Pospolite ruszenie ziemi sieradzkiej skapitulowało przed wrogiem. Po tym sukcesie, feldmarszałek Wittenberg, zgrupował swoje wojska w rejonie Konina. Tu połączyła się z nim armia rezerwowa, która wkroczyła do Rzeczpospolitej. W momencie połączenia obu armii szwedzkich, naczelne dowództwo nad całością wojsk objął król Karol X Gustaw. Przez Wielkopolskę i ziemię łęczycko – sieradzką Szwedzi wkroczyli na Mazowsze. W Walewicach, król Karol X Gustaw, założył swoją pierwszą na Mazowszu kwaterę. Jan Wegner, pisze: ,,2 września Karol Gustaw nadciągnął pod Sobotę, mając ze sobą prawe skrzydło armii, tj. większą część kawalerii, artylerii, 3 brygady piechoty oraz ponad tysiąc muszkieterów. Za królem szwedzkim maszerował gen. Otton Gustaw Steenbock z resztą wojska”.

Pod Sobotą, wojska szwedzkie przeprawiły się przez Bzurę i rozpoczęły przygotowania do okrążenia polskiego obozu. Tymczasem z Warszawy nadciągnęły oddziały polskie, wierne królowi polskiemu. Pod Łowiczem w śmiałym ataku Polacy rozbili szwedzki tabor. Wielką sławą okrył się kasztelan kijowski, Stefan Czarniecki, dowodzący w tej potyczce wojskami polskimi.

Zwycięstwo to nie mogło jednak powstrzymać głównych sił wroga. Polacy musieli się wycofać, Szwedzi dysponowali wielką przewagą. Wkrótce feldmarszałek Wittenberg na rozkaz króla szwedzkiego ruszył w pościg za Janem II Kazimierzem, natomiast Karol X Gustaw z większością szwedzkich sił skierował się przez Bielawy, na Łowicz i Warszawę.

Król szwedzki zajął Łowicz bez walki. Na zamku prymasa, magnat Hieronim Radziejowski, wydał przyjęcie na jego cześć. Król szwedzki krótko jednak gościł w Łowiczu, niebawem opuścił miasto, pozostawiając w nim silną załogę. Przez Mysłaków, Nieborów, Bolimów, Sochaczew i Błonie, Karol X Gustaw skierował się do Warszawy.

Leszek Nawrocki w książce pt. ,,Kalendarium wydarzeń historycznych na Ziemi Sochaczewskiej, pisze: ,,05. 09. 1655 r. Sochaczew zajęli Szwedzi. Na czele wojsk szwedzkich, składających się z 3 regimentów rajtarii i 12 kompanii piechoty, stał sam król szwedzki – Karol Gustaw. Królowi towarzyszyli m. in. hrabia Bengolt Oxenstierna, dyplomata i bratanek kanclerza szwedzkiego oraz Hieronim Radziejowski były podkanclerz koronny skazany w 1652 r. za zbrodnię obrazy majestatu na infamię i banicję”. Rankiem 8 września 1655 roku Szwedzi wkroczyli do Warszawy.

Resztki wojsk polskich króla Jana II Kazimierza cofały się w kierunku Krakowa. Ich odwrót osłaniały oddziały Stefana Czarnieckiego. Podejmowały one próby powstrzymania wojsk szwedzkich feldmarszałka Wittenberga. 11 września Stefan Czarniecki przeprowadził natarcie z rejonu Sulejowa i pod Rawą Mazowiecką rozbił tylną straż armii szwedzkiej. Zwycięstwo to wywarło tak wielkie wrażenie na królu szwedzkim, iż zaniepokojony o los ofensywy Wittenberga postanowił wyruszyć mu z pomocą.

Sukces odniesiony pod Rawą Mazowiecką nie mógł jednak poprawić fatalnego położenia wojsk polskich. Wkrótce, w bitwie pod Żarnowem, armia szwedzka zadała poważne straty armii polskiej i tylko nadejście nocy, uratowało wojska Jana II Kazimierza przed całkowitym zniszczeniem. Nocą oddziały polskie wycofały się na południe i udało im się oderwać od wroga. Król polski dotarł do Krakowa, a następnie udał się na Śląsk Opolski, do Głogówka. Obronę Krakowa Jan II Kazimierz powierzył Stefanowi Czarnieckiemu.

Gdy jednak Szwedzi rozpoczęli oblężenie miasta, Czarniecki otrzymał wiadomość, że idące na pomoc załodze Krakowa wojska, dowodzone przez hetmana Lanckorońskiego, w bitwie pod Wojniczem zostały rozbite przez wroga. W tej sytuacji, w obliczu beznadziejnego położenia, Stefan Czarniecki rozpoczął rokowania ze Szwedami.      

17 października 1655 roku na jego rozkaz załoga Krakowa skapitulowała na honorowych warunkach. Oddziały polskie, w pełnym uzbrojeniu, opuściły miasto i wycofały się na Śląsk. Cała Rzeczpospolita dostała się pod szwedzką okupację.

Wojska szwedzkie, wkraczając w okolice Rudy Guzowskiej, dopuszczały się straszliwych rabunków i gwałtów. Szwedzi traktowali Rzeczpospolitą jako kraj podbity. Grabili i palili kościoły, klasztory i zamki. Mordowali księży i mieszczan. Na wsiach rabowano cały inwentarz na potrzeby wojska. Chłopów, a zdarzało się, że kobiety i dzieci mordowano, chaty palono. W tym strasznym okresie szwedzkiej okupacji szczególnie mocno ucierpiała kolegiata łowicka, która została doszczętnie zdewastowana przez wroga. Szwedzi zagrabili w niej wszystko, co w ich oczach przedstawiało jakąś wartość: wota, kielichy, monstrancje, szaty liturgiczne. Zeskrobywali nawet złoto ze ścian i obrazów świętych.

Zamek w Łowiczu stał się siedzibą szwedzkiej załogi, której dowódcą był Joachim de Radike. Otrzymał on od króla Karola X Gustawa rozkaz umocnienia zamku i przeistoczenia go w twierdzę. Joachim de Radike podlegał dowódcy Mazowsza, generałowi Ottonowi Gustawowi Steenbockowi. Pod względem organizacyjnym jednak, Łowicz zależny był od feldmarszałka, Bengdta Gabrielssona Oxenstierny, gubernatora Warszawy. W Łowiczu szalał terror. Część żołnierzy szwedzkich zajęła ocalałe jeszcze domy, a mieszczanie zmuszeni byli utrzymywać ich. Na starym rynku Szwedzi ustawili szubienicę na której wieszali opornych mieszczan.

Garnizony szwedzkie rozmieszczone były ponadto w: Rawie i Sochaczewie.                   Tymczasem już w końcu 1655 roku położenie Szwedów zaczęło się nieoczekiwanie pogarszać. 29 grudnia 1655 roku w Tyszowicach szlachta i wojsko zawiązały konfederację przeciw królowi szwedzkiemu. Akt konfederacji wzywał szlachtę i chłopów do oporu przeciw Szwedom. W końcu grudnia 1655 roku do kraju powrócił król Jan II Kazimierz. W całej Rzeczpospolitej zaczęły uaktywniać się ośrodki oporu przeciw najeźdźcy. W lasach tworzyły się oddziały partyzanckie złożone z chłopów i szlachty, które napadały na niewielkie oddziały wojsk szwedzkich i niszczyły je. Działaniami partyzanckimi kierował Stefan Czarniecki.

Do pierwszych akcji partyzanckich na Zachodnim Mazowszu doszło już jesienią                   1655 roku. Ruch ten przybrał jednak na sile dopiero wiosną następnego roku. Działaniami partyzanckimi objęte były okolice Rawy oraz zachodnia część powiatu sochaczewskiego.            W pobliżu Rawy operowały oddziały chorążego łęczyckiego, Łukasza Wierzbowskiego, które toczyły potyczki z podjazdami szwedzkimi, próbowały nawet odbić zajętą przez wroga Rawę.                  W Puszczy Bolimowskiej oddziały pod dowództwem starosty bolimowskiego, Zygmunta Grudzińskiego również dzielnie walczyły z wrogiem. Do starć dochodziło również w okolicach Łowicza. 29 grudnia 1655 roku do Łowicza przybył generał szwedzki, Robert Douglas, który zaniepokojony ogólnym poruszeniem w narodzie polskim i związanymi z tym coraz liczniejszymi wystąpieniami przeciw wojskom szwedzkim, 3 stycznia 1656 roku wydał uniwersał dla szlachty w którym wzywał do zachowania lojalności wobec króla szwedzkiego. Tych natomiast, którzy występowali przeciw armii szwedzkiej, straszył surowymi karami. Dla Szwedów sytuacja stawała się coraz bardziej poważna. Z każdym dniem król Jan II Kazimierz zyskiwał w kraju nowych zwolenników, a jego wojska potężniały.

Chcąc utrzymać się w Rzeczpospolitej, król Karol X Gustaw zaczął szukać sojuszników.              W styczniu 1656 roku, w Królewcu, zawarł przymierze z elektorem brandenburskim, Fryderykiem Wilhelmem. Od tej pory armia szwedzka było wzmacniana przez posiłki brandenburskie.

3 stycznia 1656 roku Stefan Czarniecki objął naczelne dowództwo nad wojskami polskimi i rozpoczął operację usuwania wroga z terenów Małopolski. Dużej pomocy udzieliła mu chłopska partyzantka. Doceniając militarne znaczenie mas chłopskich, król Jan II Kazimierz, chcąc pozyskać chłopów do walki ze wspólnym wrogiem, w dniu 1 kwietnia 1656 roku uczynił we Lwowie uroczysty ślub w którym obiecał, iż za zasługi w walce ze Szwedami, zaopiekuje się chłopami i złagodzi dla nich ucisk ze strony szlachty.

Tymczasem już w lutym 1656 roku król Szwecji, Karol X Gustaw, przystąpił do natarcia, którego celem miało być zniszczenie oddziałów polskich. Zgromadziwszy wojska rozpoczął marsz przez Łowicz, Rawę Mazowiecką, Radom i Janowiec. Po drodze niszczył drobne oddziały partyzanckie, palił wsie.

7 kwietnia 1656 roku w bitwie pod Warką, oddziały polskie pod dowództwem Stefana Czarnieckiego i marszałka koronnego Jerzego Lubomirskiego, odniosły zwycięstwo nad wojskami margrabiego Fryderyka von Baden – Durlach, które szły na pomoc głównym siłom szwedzkim Karola X Gustawa. Po tym zwycięstwie Stefan Czarniecki rozwinął natarcie na Łowicz. 12 kwietnia pod Łowiczem doszło do bitwy w której wojska Jerzego Lubomirskiego, rozbiły oddział szwedzkiej rajtarii, którym dowodził generał Riederhielm. Z marszu oddziały polskie przy entuzjastycznym poparciu mieszczan zajęły również miasto. Szwedzi schronili się na zamku. Wkrótce pod Łowicz podciągnęły główne siły polskie kierowane przez Lubomirskiego, który wezwał Szwedów do kapitulacji. Dowódca szwedzkiej załogi, Izrael Riederhielm butnie odrzucił tę propozycję. W związku z tym Polacy rozpoczęli blokadę zamku. Wkrótce jednak oddziały polskie opuściły Łowicz i ruszyły w kierunku Gostynina i Torunia. 23 kwietnia do Łowicza przybył Karol X Gustaw, który uwolnił załogę zamku od oblężenia, a następnie udał się w pościg za oddziałami Lubomirskiego, kierując się na północ, w kierunku Brześcia Kujawskiego.

W maju Łowicz ponownie dostał się w ręce polskie. Pułkownik Szemberg na czele polskiego podjazdu zajął miasto i pod zamkiem rozbił szwedzki oddział. Wkrótce do Łowicza wkroczył z głównymi siłami Jerzy Lubomirski. Rozpoczęło się oblężenie zamku. Broniła się w nim silna załoga szwedzka licząca blisko 500 żołnierzy, dobrze uzbrojonych i wyszkolonych.            W bitwie o Łowicz wzięły udział oddziały partyzanckie, dowodzone przez starostę bolimowskiego, Zygmunta Grudzińskiego. Oddziały te uczestniczyły też w bitwie pod Bolimowem, walcząc z podjazdem wroga, wysłanym po żywność z Warszawy. Wkrótce jednak większość oddziałów polskich na rozkaz króla Jana II Kazimierza opuściła Łowicz i przez Bolimów skierowała się w stronę Warszawy. Oblężenie trwało jednak nadal. 1 lipca 1656 roku wobec wyczerpania środków obrony, załoga łowickiego zamku skapitulowała. Łowicz został oswobodzony. Jednak nie na długo.

Chcąc pobić króla Jana II Kazimierza i utrzymać pewne zdobycze w Rzeczpospolitej, Karol X Gustaw zawarł układ z elektorem brandenburskim, Fryderykiem Wilhelmem oraz księciem Siedmiogrodu, Jerzym II Rakoczym. Układ ten dotyczył rozbioru Rzeczpospolitej między trzech agresorów oraz udzielania sobie wzajemnej pomocy militarnej w dławieniu polskich wystąpień narodowo – wyzwoleńczych.

W sierpniu 1656 roku król Karol X Gustaw i elektor Fryderyk Wilhelm przybyli do Łowicza i zatrzymali się na zamku. Po krótkim pobycie ruszyli dalej w kierunku Sochaczewa.                    W Łowiczu pozostawili silną załogę, którą dowodził pułkownik Torneskioldh. We wrześniu 1656 roku pod Łowiczem doszło do potyczki w której Polacy rozbili oddział wojsk elektora, posiłkującego Szwedów. W tym samym miesiącu, w Łowiczu pojawiła się zaraza, która odebrała życie wielu mieszczanom, zabiła też wielu żołnierzy ze szwedzkiej załogi.

Sytuacja polityczna Rzeczpospolitej coraz bardziej się poprawiała. Król Jan II Kazimierz zawarł z Rosją układ na mocy którego wojska rosyjskie, rozpoczęły działania przeciw Szwedom w Inflantach. Król polski zawarł też układ z Austrią.

Niestety nie próżnowali też wrogowie. W styczniu 1657 roku wcielając w życie postanowienia zawartego układu, do Rzeczpospolitej wkroczył książę Siedmiogrodu, Jerzy II Rakoczy. Król Szwecji, Karol X Gustaw, postanowił połączyć się z nim. W tym celu wyruszył z Torunia i maszerując przez Sobotę i Rawę Mazowiecką, skierował się w stronę Opatowa. Jego oddziały były wzmocnione przez posiłki brandenburskie. Pod Opatowem doszło do spotkania Karola X Gustawa z Rakoczym. Wydawało się, że klęska Rzeczpospolitej jest już bliska. Jednak w tym momencie Dania rozpoczęła wojnę ze Szwecją. W związku z tym, Karol X Gustaw postanowił opuścić Rzeczpospolitą w celu obrony swego królestwa.

Podczas odwrotu, Szwedzi jeszcze raz przeszli przez Łowicz i wzmocnili załogę zamku.

Tymczasem na tutejsze tereny, wkroczyły wojska siedmiogrodzkie, złożone z: Węgrów, Wołochów i Kozaków. Dopuszczały się one strasznych rabunków, zbrodni i gwałtów. Spaliły szereg miast i wsi. Krzysztof Jan Kaliński w książce pt. ,,Z dziejów Bolimowa”, pisze: ,,Bolimów został spalony przez Szwedów w 1657 roku. W tymże roku wojska księcia Rakoczego złożone z Węgrów, Kozaków i Wołochów spaliły liczne wsie koło Łowicza i sam Łowicz. W drodze na Warszawę i Rawę zrównały z ziemią dziesiątki wsi i miast. Dokonały wielkich zniszczeń Bolimowa i całego starostwa”.                                                                                                         Pod Rawą doszło do bitwy między oddziałem wojsk Stefana Czarnieckiego, a podjazdem wojsk Rakoczego wysłanym z Warszawy. W walce zginęło ponad 400 żołnierzy Rakoczego. Polacy zdobyli około 2 tysięcy koni. Wkrótce w obawie przed zemstą Polaków wojska Rakoczego wycofały się w kierunku południowo – wschodniej Polski, na Tarnopol. W lipcu zmuszono je do kapitulacji. Resztki wojsk siedmiogrodzkich zostały zniszczone przez Turków i Tatarów. Tymczasem w końcu czerwca 1657 roku Szwedzi opuścili zamek w Łowiczu.

Zgodnie z zawartym układem polsko – austriackim, wojska polskie wspierane były przez wojska austriackie. Na uwagę zasługuje fakt, że jeden z dowódców austriackich, generał artylerii Ludwik de Souches miał swoją kwaterę w Brzezinach, Łowiczu i Zdunach. Wojska austriackie, choć były sojusznikiem Rzeczpospolitej, to jednak poprzez nadmierne ściąganie danin od ludności, nie zapisały się dobrze w pamięci mieszkańców tutejszych wsi i miast.

Cała armia szwedzka była już w odwrocie. Wycofywała się pospiesznie do Szwecji.

W 1659 roku po powrocie z wyzwolonego Torunia król polski, Jan II Kazimierz przybył do Łowicza i zatrzymał się w domu Mikołaja Cebrowskiego na Starym Rynku. Nazajutrz król uczestniczył w uroczystej mszy świętej w kolegiacie, dziękując za zwycięstwo i uratowanie Rzeczpospolitej z toni ,,potopu”.

Wojnę zakończył traktat pokojowy, podpisany w maju 1660 roku w Oliwie. Na jego mocy Polska musiała zrezygnować z większości Inflant. Król Jan II Kazimierz zrzekł się pretensji do tronu szwedzkiego. Z kolei Szwecja zobowiązała się przestrzegać wolności handlu na Bałtyku. Rzeczpospolita ocaliła swoją niepodległość.

Tragicznym skutkiem tej wojny była utrata lenna pruskiego. Jan II Kazimierz w 1657 roku w traktatach welawsko – bydgoskich zrzekł się Prus Książęcych, a elektor brandenburski, Fryderyk Wilhelm, uzyskał w nich suwerenną władzę. W zamian elektor obiecał nie popierać Szwecji. Zgodził się też zawrzeć wieczyste przymierze z Polską, które zobowiązywało Prusy do okazywania pomocy militarnej i finansowej. Niestety, wkrótce u północnych i zachodnich granic Rzeczpospolitej wyrosło potężne Królestwo Pruskie, które w XVIII wieku stanie się jednym z architektów rozbiorów Polski.

Na skutek działań wojennych, przemarszu wojsk szwedzkich i siedmiogrodzkich oraz szwedzkiej okupacji, zniszczonych zostało wiele miast i wsi m.in. Bielawy, Bolimów, Brzeziny, Godzianów, Guzów, Jeżów, Kocierzew, Kozłów Biskupi, Nieborów, Rawa Mazowiecka, Wiskitki, Sochaczew, Łowicz. Szwedzi, wycofując się z tutejszych terenów, zniszczyli zamki w: Sochaczewie, Łowiczu i Rawie Mazowieckiej.

Zatrzymany został dynamiczny rozwój gospodarczy i kulturalny wielu miejscowości.

Maryla Pudełek w książce pt. ,,Z dziejów miast Mazowsza Zachodniego” wydanej pod redakcją Krzysztofa Zwolińskiego, przedstawiła dane, które świadczą o skali zniszczenia Mszczonowa: ,,W drugiej połowie XVI w. miasto liczyło ok. 600 mieszkańców. (…)W połowie XVII w. Mszczonów został zniszczony w okresie najazdu szwedzkiego. Pozostało w nim zaledwie 30 domów i ok. 200 mieszkańców, w tym 10 szewców, kilku piwowarów i prasołowów czyli warzelników soli”. O skali zniszczeń innych miast pisze Jan Józefecki w książce pt. ,,Dzieje Skierniewic 1359 – 1975”: ,,zniszczenia innych miast na zach. Mazowszu były o wiele większe niż Skierniewic, są one możliwe do określenia na podstawie porównania liczby domów w końcu XVI w. i w latach 1660 – 1663. W drugiej połowie XVI w. w Łowiczu i Rawie było ponad 400 domów, ponad 300 domów liczyły: Sochaczew, Gąbin i Bolimów, ponad 200 – Skierniewice, a ponad 100 – Mszczonów, Osmolin i Wiskitki. Dane z lat 1660 – 1663 są niekompletne i przybliżone. Łowicz liczył wtedy ok. 50 – 65 domów, w Rawie było zamieszkanych 39 domów, (…) w Gostyninie – 20, a Gąbin, Sochaczew, Bolimów i Budziszewice liczyły poniżej 15 zamieszkałych domów”.

Do zniszczeń spowodowanych rabunkiem wojsk należy jeszcze dodać straty, które spowodowały ciągnące za walczącymi armiami zarazy. Szczególnie katastrofalne rozmiary przybrała zaraza z lat 1659 – 1663. W sumie wojna i zarazy spowodowały zmniejszenie liczby ludności w Polsce o 1/3. To znaczy, że w latach 60 – tych XVII wieku nie przekraczała ona zapewne 7 milionów.

Nie sposób ustalić, czy ktoś z mieszkańców ówczesnej Rudy Guzowskiej, brał udział w tej wojnie. Być może nie istnieją żadne dokumenty, które by to stwierdzały. Można przypuszczać, że wielu chłopów i szlachty z okolic Rudy Guzowskiej mogło służyć w oddziałach partyzanckich i brało udział w walkach.

Z okolicami Rudy Guzowskiej, związany jest Stanisław Krajewski, żołnierz armii polskiej, który brał udział w wojnach z Rosją i Szwecją, odznaczając się bohaterstwem i licznymi zasługami wojennymi. Będąc już weteranem, w 1661 roku przybył w okolice dzisiejszej Puszczy Mariańskiej i tu postanowił poświęcić się modlitwie, prowadząc życie pustelnika. Wkrótce wybudował kaplicę pod wezwaniem św. Michała Archanioła.

W 1670 roku król Michał Korybut Wiśniowiecki, doceniając wielkie zasługi Stanisława Krajewskiego dla ojczyzny, nadał mu przywilej, w którym przekazywał na własność część terenów dzisiejszej Puszczy Mariańskiej i jej najbliższych okolic. Oto treść tego przywileju, przetłumaczona z języka łacińskiego w którym dokument pierwotnie był pisany (odpis przywileju pochodzi z pracy pt. ,,Zarys dziejów starostwa korabiewskiego”, autorstwa historyka – regionalisty Stanisława Witka):

,,Michał z Bożej Łaski Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmudzki, Inflancki, Podolski, Kijowski, Wołyński, Siewierski, Smoleński i Czernichowski. Oznajmujemy niniejszym pismem wszystkiem i każdemu z osobna wykazując Wielebnego Ks. Stanisława Krajewskiego długie i wieczne zasługi, położone dla całej Rzeczypospolitej za Najjaśniejszych Poprzedników Naszych, w czasie różnych zamieszek wojennych jako to moskiewskich, szwedzkich i innych i, aby im wykazać dowody łaski i opieki Naszej, który teraz po tylu trudach zaparł się chwały tego świata a dla uproszenia zmiłowania Majestatu Bożego – życie zakonne od lat dziewięciu prowadzi w Puszczy należącej do Kapitanatu Guzowskiego, nieopodal miasta naszego Mszczonów, położonej, na gruncie Korabiewickim, gdzie bez niczyjej pomocy, nadludzkim przykładem naszych czasów, wybudował z jałmużny własną pracą i staraniem według zwyczaju pustelników najdawniejszych czasów, dla innych współtowarzyszy skromne lecz dosyć obszerne cele wraz z Kaplicą pod wezwaniem św. Michała Archanioła, dla większej wygody wiernych i prosił Nas z należnym poddaniem abyśmy udzielili zgody Naszej na powyższe zamieszkanie, budowanie i pozostanie. My przeto prośbie tej, jako słusznej i z rozumem zgodnej, łaskawie dopomóc pragniemy i, na powyższe Wielebn. Ks. Krajewskiego, na Najszlachetniejszy Zakon i tak pobożne zaczątki zgody Swej udzielamy jak również zgadzamy się aby jak najgodniej i bezpieczniej rozpoczęte życie zakonne mógł kontynuować…Powyższej pustelni jak również za zgodą IM – ci P. Marszałka Naszego Dworu Królewskiego Łukasza Opalińskiego, i Kapitana Naszego Guzewskiego i jak to widać z jego własnego pisma, od lat wyżej wspomnianych zamieszkiwał z prawem użytkowania (używania) rozmaitego gatunku drzew z Puszczy Guzowa, a więc z prawem wycinania na budowę i na opał, na co My zgody Swej udzielamy niniejszym Naszym pismem po wieczne czasy na stałe. I przyrzekamy w Swojem jak również i w Naszych Najjaśniejszych Następców imieniu, że My i Nasi Najjaśniejsi Następcy wymienionego Ks. Stanisława Krajewskiego Eremity, razem z jego współtowarzyszami teraz i dokąd istnieć będą od używania i posiadania Puszczy w części Guzowa, położonej na gruncie Korabiewickim nie usuniemy, lecz całe i nienaruszone prawo po wszystkie czasy zachowamy”.

Gdy w 1673 roku do dzisiejszej Puszczy Mariańskiej przybył Stanisław Papczyński i zapoczątkował tworzenie nowego zakonu – Zgromadzenia Księży Marianów, Stanisław Krajewski przekazał mu przywilej królewski i jako jeden z pierwszych kandydatów wstąpił do zakonu.

Zupełnie odmienny od Krajewskiego jest drugi uczestnik tej wojny, który związał się z okolicami Rudy Guzowskiej. Człowiek ten zapisał haniebną kartę i jest sprawcą nieszczęść, które dotknęły całą Rzeczpospolitą. To Hieronim Radziejowski, właściciel pałacu w Radziejowicach i pan okolicznych dóbr.

Urodził się w 1612 roku. Już na początku lat 30 – tych XVII wieku znalazł się na dworze króla Władysława IV, gdzie szybko zdobył znaczne wpływy. Został m. in. starostą sochaczewskim. Dość szybko wspinał się po szczeblach kariery. Już w 1640 roku został posłem, a pięć lat później objął godność marszałka izby poselskiej. W 1648 roku brał udział w bitwie pod Piławcami (gdzie wojska polskie pod dowództwem księcia Dominika Zasławskiego – Ostrogskiego, Mikołaja Ostroroga i Aleksandra Koniecpolskiego zostały pobite przez wojska kozacko – tatarskie pod dowództwem Chmielnickiego i chana Islama Gireja). Następnie agitował za wyborem Jana II Kazimierza na króla i jego małżeństwem z wdową po Władysławie IV – Ludwiką Marią. Wkrótce został podkanclerzem koronnym, a w międzyczasie ożenił się z Elżbietą ze Słuszków Kazanowską, wdową po Adamie Kazanowskim. Szybko popadł w konflikt z królem Janem II Kazimierzem. Powodem była korespondencja Radziejowskiego, pisana do królowej. W listach tych Radziejowski krytykował króla za sposób prowadzenia wojny z Kozakami oraz sugerował, że ma on romans z jego żoną. W rezultacie Jan II Kazimierz usunął go ze składu rady. Konflikt pogłębiał się. Radziejowski proponował rozpuścić pospolite ruszenie i rozpocząć rokowania z Chmielnickim. Nie mogąc zrealizować swoich postulatów, opuścił obóz, a razem z nim odeszła część szlachty. Wkrótce popadł w konflikt z własną żoną, która wniosła sprawę rozwodową. Zamierzała też usunąć męża z majątku. Doprowadziło to do wojny o podwarszawski pałac Kazanowskich, którego jednak Radziejowski nie zdobył. Został jednak oskarżony o obrazę majestatu i pogwałcenie bezpieczeństwa rezydencji królewskiej, która położona była w pobliżu miejsca zdarzenia. Radziejowski został skazany na śmierć, a ponieważ zbiegł, sąd skazał go na banicję i infamię. Radziejowski miał jednak nadzieję na kasację wyroku i liczył na pomoc swoich stronników. Pisał listy do Chmielnickiego i Wyhowskiego, które zostały ogłoszone na sejmie w 1652 roku i stały się powodem jego kompromitacji w oczach szlachty. Sejm uznał go za zdrajcę i wroga ojczyzny. Radziejowski zbiegł do Wiednia, a następnie udał się do Szwecji. Stał się zagorzałym zwolennikiem króla Karola X Gustawa. Zachęcał go do najazdu na Rzeczpospolitą. Był współautorem sojuszu Szwecji, Kozaków i Siedmiogrodu, który skierowany był przeciw Rzeczpospolitej. Jego znajomość realiów polskich była przydatna królowi Szwecji. Później jednak popadł w konflikt z nim, gdy Karol X Gustaw nie zgodził się, aby Radziejowski został królem Polski. Już w 1656 roku został aresztowany przez Szwedów i osadzony w zamku w Malborku, a następnie w zamku Orebro w Szwecji.

W 1660 roku po podpisaniu pokoju ze Szwecją, Radziejowski został wypuszczony z niewoli m. in. w wyniku wstawiennictwa Jana II Kazimierza. Po powrocie do Polski odzyskał dawną pozycję i majątek. Był posłuszny i oddany Janowi II Kazimierzowi. Zmarł w 1667 roku, podczas poselstwa do Turcji, gdzie miał reprezentować Rzeczpospolitą.

 

                                                                                                        Maciej Kucharski